Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la
Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne "pa pa pa"
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Bo to było tak:
Babcia stała na balkonie, dołem dziadek defilował
Ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała: skrapiać trzeba było skronie
Dziadek z miejsca zmylił nogę, pojął: czas rozpocząć dzieło!
Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem, no i tak to się zaczęło
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la
Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne "pa pa pa"
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Bo znów było tak:
Mama stała na balkonie, dołem tatuś defilował
Ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała: skrapiać trzeba było skronie
Papcio z miejsca zmylił nogę, poczuł, jak go coś natchnęło
Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem i tak podjął dziadka dzieło
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la
Niby nic, a tak to się zaczęło
Niby nic, zwyczajne "pa pa pa"
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła
Lecz ich dzisiaj brak!
Próżno bowiem na balkonie, czekam by ktoś defilował
Żebym go ujrzała, nieomal zemdlała, by mi nacierano skronie...
Żeby z miejsca zmylił nogę, tak jak tamtym się zdarzyło
Stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło
Stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa
Pa-pa-pa-pa-ra-pa-pa-pa-pa-ra
Pa-pa-pa la-la-la-la-la-la-la-la-la-la
…………………………………………………………….
С ничего вдруг всё это возникло,
С ничего, с простого "па-па-па!"
В духовых оркестрах скрыта сила,
Всё случилось так:
Бабка встала на балконе,
По проспекту шёл дед чинно,
Бабка увидала, в обморок упала,
Ей лицо водой смочили
Дед наш тут остановился,
Понял: время делать дело,
Встал он под балконом, дунул ей тромбоном
И тут музыка запела: "па-па-па, парапапапапара...!"
С ничего вдруг всё это возникло,
С ничего, с простого "па-па-па!"
В духовых оркестрах скрыта сила,
Снова было так:
Мама встала на балконе,
Папа шёл в оркестре чинно,
Мама увидала, в обморок упала,
Ей лицо водой смочили
Папа тут остановился,
И продолжил деда дело,
Встал он под балконом, дунул ей тромбоном
И тут музыка запела: "па-па-па, парапапапапара...!"
С ничего вдруг всё это возникло,
С ничего, с простого "па-па-па!"
В духовых оркестрах скрыта сила,
Но их нет сейчас…
Собрались мы на балконе,
Ждём оркестр на дороге,
Чтоб, едва увидев, в обморок свалиться,
Чтоб виски нам ватой тёрли.
Чтоб они остановились,
Чтобы, как тогда, случилось,
Встали под балконом,
Дунули тромбоном,
Чтобы музыка запела
Встали под балконом,
Дунули тромбоном,
Чтобы музыка запела: "па-па-па, парапапапапара...!"